-->

cover

środa, 18 kwietnia 2018

Kto dziś robi śniadanie...?

Luksus naszych czasów. Chwila wykradziona z życiowej gonitwy. Budzik nie wyrywa ze snu. Święty spokój. Ulubiona muzyka, albo ptasi śpiew za oknem. Stos nieprzeczytanych gazet. Czas na rozmowy, albo kontemplacja nieba. Wciąż w piżamie. I śniadanie :)








Szybki chleb na sodzie  (przepis z książki Eriki White "Beat Candida Cookbook")

450 g mąki pełnoziarnistej
1 łyżeczki sody
300 g jogurtu naturalnego
150 ml ciepłej wody
1 łyżeczka soli

Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni. Do dużej miski przesiewamy mąkę z sodą, następnie dodajemy jogurt i wodę. Porządnie mieszamy całość i posypujemy mąką. Oprószamy też mąką blat, na którym uformujemy z ciasta płaski dysk. Przenosimy ciasto na blachę wyłożoną papierem do pieczenia posypanym mąką. Robimy na nim nacięcie na krzyż. Pieczemy 30 minut w 200 stopniach, a potem w 180 około 20 minut, aż skórka będzie ładnie wypieczona, a kiedy postukamy w spód chleba, usłyszymy dźwięk, jakby był w środku pusty. Studzimy na kratce. I już!
Chleb jest spory, a ponieważ im świeższy, tym smaczniejszy, można upiec go jedynie z połowy składników. Zachęcam też do eksperymentów z mąką, można pomieszać zwykłą i pełnoziarnistą, zdarza mi się tez dosypywać orkiszowej, jak również pestek słonecznika czy dyni.






Czego jeszcze potrzebujemy do najlepszego śniadania na świecie? Czasu, żeby usiąść razem przy stole, zaparzyć dobrą kawę i sporządzać kanapki doskonałe. Domowy chleb plus trochę zieleniny, poczciwe jajka i... coś ekstra. Tym razem odrobina śniadaniowego luksusu to awokado, garść ugotowanych krewetek i baba ghanoush, czyli bakłażanowa rozkosz. Awokado najbardziej lubię w najprostszej wersji, która przypomina mi śniadania z marokańskimi przyjaciółmi. Chrupiący, ciepły chleb i rozgniecione widelcem awokado posypane gruboziarnistą solą. Tym razem oprócz soli odrobina papryczki chilli i krewetka.
Tymczasem baba ghanoush to jedna z moich egipskich namiętności. Bakłażanowy dip, który mogę ukradkiem wyjadać łyżeczką, z mojej top listy 150 rzeczy, których koniecznie trzeba spróbować (podobnie jak marokańskie pulpeciki z morelami i miętą). Rozkosznie smakuje z chlebem, można go podać z grillowanymi warzywami, a pamiętam, że rodzinnie się nim kiedyś zajadaliśmy w zestawie z karkówką z grilla. Uwielbiam!


Baba ghanoush
2 bakłażany (średnie lub spore)
2 duże ząbki czosnku, zmiażdżone
3 łyżki tahini (pasty sezamowej)
2 łyżki jogurtu naturalnego
oliwa z oliwek
sok z cytryny
sól
garść drobno posiekanej natki pietruszki

Rozgrzewamy piekarnik do 220 stopni, z opcją grilla/górnej grzałki. W bakłażanach robimy kilka podłużnych nacięć i układamy na blasze. Opiekamy bakłażany do momentu, kiedy ich skórka zrobi się spalona i czarna, trzeba będzie je odwracać w trakcie. Po wyjęciu z piekarnika musimy odczekać, aż bakłażany całkiem wystygną. Wtedy łyżką wybieramy z nich miąższ i rozgniatamy go widelcem, żeby uzyskać gęstą pastę (nie musi być całkiem gładka). Dodajemy czosnek, tahini i jogurt naturalny, mieszamy dokładnie. Polewamy odrobiną oliwy z oliwek, doprawiamy do smaku solą i sokiem z cytryny a na koniec mieszamy z posiekaną natką. Taki bakłażan może siedzieć w lodówce, w słoiku lub plastikowym pojemniku przez kilka dni, ale jest taki dobry, że bardzo szybka znika :)





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...