-->

cover

wtorek, 11 sierpnia 2020

Śniadanie. Teraz.

Każdego rana
stwarza się świat

Pod pomarańczowymi różdżkami słońca
Popioły nocy znów stają się liśćmi
Na gałęziach
wysoko

I stawy
Ciemna tkanina malowana wysepkami lilii

(...)
ten płonący liliami staw 
to hojnie wysłuchana modlitwa

Każdego rana
nawet
jeśli nie odważysz się na szczęście
nawet 
jeśli nie ośmielisz się modlić 

Mary Oliver, Morning Poem /  moje bardzo wolne tłumaczenie


Nic wielkiego. Poranne światło nieśmiało przebija się przez zasłonięte okna. Słyszę ptaki, które już się cieszą na nowy dzień. Nie sieją, nie orzą, nie mają planu na kolejne 20 lat, ba, pewnie nawet nie na dzisiejszy wieczór, ale ich pieśń rozbrzmiewa radością i zaufaniem. 





Nic wielkiego. Są jeszcze truskawki! Na początku sezonu jadłam je z jogurtem greckim i odrobiną miodu, dziś smakują jak późne lato - pełne słońca i słodyczy nie potrzebują żadnych dodatków. Soczysta rozkosz spływa mi po brodzie. 
Nic wielkiego. Odsłaniam okna, chleb już prawie ostygł. Niesamowite, ile jest dobroci, ile pozytywnej energii w zapachu świeżo upieczonego chleba, który wypełnia dom. Jeszcze tylko zaparzymy herbatę w ulubionym imbryku.
 



Siadamy do stołu. Najważniejsza, najpiękniejsza chwila nazywa się TERAZ. Nie będziemy debatować nad tym, co wcześniej nie poszło po naszej myśli. Nie będziemy się martwić przyszłością, przewidywalną jedynie w reklamach ubezpieczeń. Można mieć więcej, można biec szybciej, ale czy to ma jakiś sens...?
Pokroimy chleb. Porozmawiamy o wielkich i małych sprawach. Napijemy się herbaty. Szkockim zwyczajem, za oknem może już deszcz...




Pasta makrelowa Trufli  (przepis z książki Patrycji Doleckiej "Trufla. Same dobre rzeczy")

1 wędzona makrela, obrana ze skórki, usunięte ości
ćwiartka (albo połowa, jeśli nieduża) cebuli, pokrojonej w drobną kostkę
1 łyżeczka octu jabłkowego
3 łyżeczki oleju 
3 łyżeczki majonezu
1/2 (lub więcej, do smaku) musztardy diżońskiej albo sarepskiej
świeżo zmielony pieprz, do smaku

Makrelę rozgniatamy na kawałki, rozgniatamy widelcem, i dobrze mieszamy z pozostałymi składnikami. Doprawiamy do smaku. Możemy przed podaniem jeszcze posypać posiekaną natką pietruszki albo dymką. Ta pasta jest jak wspomnienie dzieciństwa. 
Bardzo lubię blog Trufli i jej przepisy, a przede wszystkim jej podejście do życia, które jest mi bliskie. Podobnie jak ona, jestem mocno związana z moimi Dziadkami. Kiedy zaczął się wirusowy lockdown, zamówiłam sobie książkę Trufli i polecam ją wszystkim, którzy doceniają prostotę w kuchni, ale również piękne zdjęcia i pisanie "z duszą". 







Pasztet pieczarkowy Marty  (na podstawie przepisu z bloga Jadłonomia) 

650 g pieczarek
olej roślinny
2 szklanki ugotowanej kaszy gryczanej palonej
3/4 szklanki orzechów laskowych, zmielonych
2 łyżki sosu sojowego
1/2 łyżeczki suszonego tymianku
1/2 łyżeczki wędzonej papryki
1/4 -1/2 łyżeczki ostrej papryki
1/2 łyżeczki suszonego czosnku
sól i pieprz
mielone orzechy lub bułka tarta do wysypania keksówki

Pieczarki kroimy na ćwiartki. Na dużej patelni rozgrzewamy niewielką ilość oleju i partiami smażymy pieczarki, około 8 minut. Nie może być ich na patelni zbyt dużo, bo uduszą się, zamiast zezłocić i pasztet straci smak. Moje pieczarki smażyłam w sześciu partiach, naprawdę warto! Staramy się też nie mieszać ich za często. Kiedy pieczarki są usmażone, łączymy je z pozostałymi składnikami, orzechami, kaszą, przyprawami, sosem sojowym i 5 łyżkami oleju. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem i blendujemy na gęstą masę. Gładkość zależy od upodobań. 
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Średniej wielkości keksówkę smarujemy olejem i wysypujemy mielonymi orzechami lub bułką tartą. Przekładamy do niej masę, wyrównujemy wierzch i pieczemy około 50 minut, aż wierzch pasztetu będzie złoty. 
Kroimy dopiero po całkowitym ostygnięciu, a najlepiej - następnego dnia. 
Marta, autorka bloga Jadłonomia i kilku książek kulinarnych, skradła moje (i mojej Mamy) serce fasolowym smalcem! U Hipopotama znajdziecie również jej krem daktylowy , czyli wegańską wersję nutelli z nutką piernikową, który przygotowałam w okolicach Bożego Narodzenia. W tym roku zamierzam upiec pasztet pieczarkowy na Wigilię! 



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...