-->

cover

środa, 29 lipca 2020

Bitwa o skórkę. I... święta Marta.

Po ostatnim mocno "zaangażowanym" poście, pora powrócić do lżejszych tematów. I choć bitwa o Polskę zdecydowanie jeszcze potrwa, dziś skupimy się jedynie na... bitwie o skórkę najlepszego na świecie kurczaka. 
Zastanawiałam się, czy o takim prostym obiedzie w ogóle warto wspominać, ale jak wiadomo, czasami najprościej znaczy najlepiej. Poza tym, ten złociutki kurczak na stole kojarzy mi się z perfekcyjną panią domu, a dziś właśnie obchodzimy imieniny świętej Marty z Betanii, która jest przecież... patronką gospodyń domowych. Przedstawiana najczęściej z drewnianą łyżką albo pękiem kluczy patronuje również kucharzom i hotelarzom. Święta Marta jest też patronką prowansalskiego miasta Tarascon, gdzie według legendy udało jej się oswoić smoka, stąd też niektóre obrazy przedstawiające Martę ze smokiem "na smyczy", albo skrapiającą bestię wodą święconą.






Smok podobno skończył marnie, ukatrupiony przez lokalnych rycerzy. Legenda głosi, że po wniebowstąpieniu Pana Jezusa, Marta wraz z rodzeństwem, Marią i Łazarzem, została przez Żydów wyprawiona na Morze Śródziemne w dziurawej łodzi. Nie wiadomo, czy Marta dotarła do Prowansji. Grób jej brata Łazarza został odnaleziony na Cyprze, dlatego historycy wierzą, że całe rodzeństwo spędziło resztę życia w Betanii, a po zajęciu Ziemi Świętej przez muzułmanów, ich relikwie zostały przewiezione na Cypr. Do dziś jednak nie wiemy, gdzie spoczywają szczątki kobiety, która zawsze z ogromnym zaangażowaniem gościła Pana Jezusa, kiedy przybywał w odwiedziny. Jednym słowem, mam bardzo praktyczną patronkę i wiadomo, skąd moja miłość do karmienia ludzkości :)




Dziś dzielę się z Wami dwoma bardzo łatwymi przepisami, które pomogą przygotować smakowity obiad albo kolację godną wzorowej gospodyni. Kurczak należy do naszej top listy ulubionych i pojawia się u nas bardzo często. Jest nie tylko pyszny, ale również wspaniale się prezentuje na stole. A do kurczaka dziś sezonowo - młode ziemniaczki i kilka prostych dodatków. 


Pieczony kurczak Marcelli Hazan
  ( zmodyfikowany przepis z książki Diany Henry "How to eat a peach")

1 duży kurczak - 2 kg
sól i pieprz
1 średnia cytryna, pokrojona na ćwiartki
zioła prowansalskie lub tymianek (suszony lub świeży)
4-6 ząbków czosnku, nieobranych, jedynie rozgniecionych nożem

Zaczynamy od dokładnego osuszenia kurczaka papierowym ręcznikiem (nie płuczemy ptaszydła w wodzie!). Wybieramy właściwe naczynie do pieczenia - chodzi o to, aby było jak najmniejsze, wtedy soki z kurczaka w trakcie pieczenia nie wyparują, a zbiorą się na dnie naczynia i przydadzą do finalnego polewania. Kurczaka nacieramy szczodrze solą i pieprzem. Środek kurczaka delikatnie solimy i posypujemy obficie ziołami prowansalskimi albo tymiankiem. Potem wkładamy do środka ząbki czosnku na przemian z kawałkami cytryny. Jeśli "nadzienie" grozi wypadnięciem, można spiąć skórę wykałaczką, albo związać nogi kurczaka sznurkiem. Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni. Kurczaka w naczyniu do pieczenia układamy piersią w dół i pieczemy 35 minut. Potem musimy go wyjąć z piekarnika, ostrożnie przewrócić "na plecy" i piec kolejne 35 minut. Następnie zwiększamy temperaturę piekarnika do 200 stopni i pieczemy kurczaka jeszcze około 20-23 minut, aby skórka zrobiła się złocista. W tym czasie możemy kilka razy polać kurczaka sokiem wytworzonym podczas pieczenia, wtedy skórka będzie jeszcze lepsza. Po wyjęciu z piekarnika, odstawiamy na kilka minut do przestygnięcia, powstrzymując ślinotok i unikając poparzeń podniebienia. Później już tylko aromatyczne, soczyste mięso i niezrównana skórka, o którą toczy się boje. Niebo w gębie! 





Młode ziemniaki z oliwą, musztardą i kaparami 
(według przepisu Toma Kerridge'a)

800 g młodych ziemniaków, pokrojonych na połówki, jeśli są większe
oliwa z oliwek
sól
1 łyżka octu z białego wina
1 łyżka musztardy Dijon albo ziarnistej
2 łyżki kaparów
duża garść posiekanej natki pietruszki

Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Ziemniaki delikatnie polewamy oliwą, posypujemy solą i pieczemy, aż będą złote i miękkie. Gorące ziemniaki mieszamy w misce z resztą składników, podajemy ciepłe lub w temperaturze pokojowej. Zamiast piec, możemy też ziemniaki ugotować, tak, aby nie zaczęły się rozpadać.
Jeśli natomiast macie ochotę na młode ziemniaki w roli głównej, polecam ten przepis.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...