Piątkowy wieczór. Chyba najprzyjemniejszy moment w całym tygodniu. Mieszkanie ogarnięte (tylko piramidka do prasowania sprytnie ukryta....). Parzę herbatę i wybieram film. Mam ogromną ochotę na ciasto. Proste. Najlepiej murzynka. W kuchni spoglądam na piegowate banany, którymi zdecydowanie trzeba się zająć i zastanawiam się, co by tu z nimi... Finalnie żadnej filozofii, żadnego odkrywania Ameryki. Moje ciasto na weekend jest połączeniem murzynka i chlebka bananowego. Gorzkie kakao i banany to trafiony duet :) Szybkie w przygotowaniu, nie za słodkie. Ciasto jest wilgotne i delikatne i doskonale smakuje też dwa - trzy dni po upieczeniu. Żadnej polewy, lukrowania. Co najwyżej łyżeczka dżemu truskawkowego, jeśli ciasto przetrwa trzy dni i podgrzeję sobie kawałek w piekarniku... Same zalety! A do tego dostałam od koleżanki bardzo fajną foremkę i bardzo chciałam ją wypróbować :)
Ciasto bananowo - kakaowe
400 g bananów, rozgniecionych widelcem
150 g miękkiego masła
2 jajka
200 g cukru
2 czubate łyżki jogurtu naturalnego
250 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
60 g gorzkiego kakao
Masło, jajka i cukier ubijamy mikserem na gładki krem. Dodajemy jogurt, a potem mąkę wymieszaną z kakao i proszkiem do pieczenia. Miksujemy do połączenia składników. Dodajemy banany, mieszamy dokładnie. Przygotowujemy foremkę (moja ma średnicę 24 cm) i nagrzewamy piekarnik do 180 stopni. Pieczemy ciasto około godziny, do suchego patyczka.
200 g cukru
2 czubate łyżki jogurtu naturalnego
250 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
60 g gorzkiego kakao
Masło, jajka i cukier ubijamy mikserem na gładki krem. Dodajemy jogurt, a potem mąkę wymieszaną z kakao i proszkiem do pieczenia. Miksujemy do połączenia składników. Dodajemy banany, mieszamy dokładnie. Przygotowujemy foremkę (moja ma średnicę 24 cm) i nagrzewamy piekarnik do 180 stopni. Pieczemy ciasto około godziny, do suchego patyczka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz